2/02/2013

Czy Bóg jest miłosierny?

Sama już nie wiem, jak to jest z tym Bogiem - istnieje czy nie istnieje, jest wszechpotężny czy nie jest wszechpotężny, jest miłosierny czy nie jest miłosierny... W głowie mam kompletny mętlik, co chwila przebiegają przez nią, niczym stado dzikich zwierząt, jakieś dziwne myśli i teorie. Nie sądzę, by ktokolwiek z nas znalazł racjonalne rozwiązanie którejś z tych zagadek w czasie trwania swojego życia. Jeśli komuś się wydaje, że dokonał tego niewyobrażalnie trudnego zadania - niech zostawi tutaj komentarz.
Zanim postawię ostatnią kropkę w tym artykule, chciałabym wyjaśnić parę ważnych kwestii. Nadal uważam, że dekalogu należy bezwzględnie przestrzegać - no, może oprócz przykazań o Bogu. Jest to jedyna słuszna instrukcja, jak należy żyć, by zachować czystość i spokój ducha. Nie neguję ostatecznie wszystkiego, co wiąże się z religią chrześcijańską. W Piśmie Świętym często można znaleźć pocieszenie, jakże ważne dla strapionego człowieka, i - co najważniejsze - dużo ważnych podpowiedzi, jak trzeba zachowywać się w życiu.
Kilka osób mogło uznać mnie za oszołoma, który wszędzie widzi teorie spiskowe. Dlaczego? Ponieważ napisałam, iż Kościół jest organizacją wymyśloną po to, by trzymać w ryzach władców państw i społeczeństwo. Powiecie, że kłamstwo na taką dużą skalę nie może się powieść. A jednak... Nie potrzeba wcale niczego wielkiego, wystarczy jedna, charyzmatyczna osoba - symbol, która poprowadzi za sobą tłumy. Tak jak do zatrzymania olbrzymiego, skomplikowanego mechanizmu wystarczy kamyczek, który - rzucony sprawną ręką - dostanie się między turbiny. Dobrze się domyślacie - piszę tu o Jezusie Chrystusie. Był on człowiekiem o ciekawym życiu, niepowtarzalnej sile oddziaływania na tłumy i barwnej osobowości, ale także potwornym kłamcą. Mimo tego, uważam wiele jego nauk i przypowieści za bardzo mądre i pouczające.
Dużo osób napisało do mnie po publikacji mojego artykułu na poprzednim blogu. Jedna z nich stwierdziła, że to bardzo naiwne myśleć, iż Kościół opłaca wszystkie "cuda". Jej zdaniem za niewyjaśnialne zjawiska w pewnej części odpowiedzialne są niezbadane dotąd zdolności ludzkiego umysłu. Przyznam, że w chwili pisania artykułu o takiej możliwości nie pomyślałam, lecz teraz wydaje mi się ona całkiem prawdopodobna...
Kilka osób próbowało mnie przekonać, że Bóg nie stworzył zła, że to sami ludzie je stworzyli. Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! To właśnie dzięki Najwyższemu powstało zło (jeśli oczywiście istnieje) - umieścił je w ludziach, a na dodatek otworzył mu furtkę do wyjścia na świat. Jak odeprzecie ten argument, panowie chrześcijanie? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz